Krynica-Zdrój śniadania je w sanatorium, ale w porze obiadowej kusi udkami z kaczki, jagnięciną, pierogami z dziczyzną czy ozorami wołowymi. Lecznicze wody mineralne też można smakować - z zatkanym nosem.
Żadne wypisy z encyklopedii nie oddają jednak tego, jak wygląda. Z zewnątrz potężna, ze spadzistymi dachami i wieżą, w środku - kameralna, intymna. Cerkiew w Powroźniku zapiera dech.
Nie spodziewałam się, że w Krynicy-Zdroju istnieje jakieś nocne życie. Ale nie mogłam bardziej się mylić - choć imprezy kończą się tu o godz. 22, żeby kuracjusze zdążyli wrócić przed ciszą nocną.
Miasto na jedną noc. Jak na każdym polskim deptaku w Krynicy-Zdroju też stoją budy z pamiątkami. Ale wystarczy przejść na drugą stronę Kryniczanki, żeby znaleźć się w alpejskim kurorcie.
Podróżuję bez dziecka, skreślę więc z listy ślizgawki i parki linowe. Nie mam też skierowania z NFZ-u na kąpiele borowinowe, odpada więc lecznicze SPA. Co można robić w uzdrowisku przez dwa dni?
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.