Hejtowanie Zakopanego stało się modne. Wbrew temu trendowi spędziłam tu ostatni tydzień i nie uważam, by był to "raj dla masochistów" (cytat z forum). Przyznaję: na Krupówkach byłam tylko raz.
Pięć nocy w hotelu ze śniadaniem - 2,8 tys. zł. Dwa skipassy - 1950 zł. Podróż "od drzwi do drzwi" w dwie strony i transport na miejscu - 1200 zł. Do tego obiady, kolacje, wino - ok. 2 tys. zł. Zgadniecie, czy to koszt ferii w Zakopanem, czy we włoskich Alpach?
Według danych przekazywanych przez podhalańskich hotelarzy w tym roku warszawiacy znacznie chętniej wolą przyjeżdżać do Zakopanego niż w latach poprzednich.
Rosół za 17 zł, kwaśnica za 22 zł, kotlet schabowy bez ziemniaków 32 zł, natomiast placek po zbójnicku - aż 54 zł. Tyle trzeba obecnie zapłacić za posiłek w restauracjach w Białce Tatrzańskiej. Jedna doba w tym kurorcie kosztowała mnie ponad 800 zł.
"Toaleta grozy" na Krupówkach to po prostu toaleta prowadzona w warunkach stworzonych dla przedsiębiorców w Polsce, przy obecnych kosztach energii, stawkach podatkowych i obciążeniach składkami ZUS - przekonuje właściciel publicznych szaletów w Zakopanem, który żąda od klientów 10 zł za wstęp. Jak się okazuje to cena pakietowa: paragon z WC uprawnia do wejścia na wystawę klocków Lego.
Na zakopiańskim deptaku, w okolicach bazaru, jest toaleta publiczna. Aby z niej skorzystać, trzeba wysupłać aż 10 złotych.
Średni koszt noclegów w noc sylwestrową dla dwójki osób w Zakopanem wynosi od jednego do 2,5 tys. zł za dobę.
Koszt obiadu w góralskiej karczmie dla czteroosobowej rodziny to już ok. 300 zł. Zdaniem ekspertów obecna drożyzna to wynik rosnących cen za energię elektryczną oraz kosztów dostaw. I taniej już nie będzie: - Jak ktoś już podniósł ceny, to się nie cofnie - mówi ekspert.
Nie oscypki, góralskie kapelusze, pantofle czy drewniane ciupagi, ale magnesy i ceramika cieszą się w Zakopanem największą popularnością wśród przyjezdnych. Inflacja i rosnące raty kredytów tak bardzo dały się turystom we znaki, że ci bardzo ostrożnie wydają każdy grosz pod Tatrami.
- Ruszamy do walki! Do wyborów będziemy ciężko pracować w terenie - zapowiada Aleksander Miszalski, szef małopolskiej PO. Będą rozmowy o drożyźnie, pomocy dla kredytobiorców, inflacji. By zapobiec wyborczym fałszerstwom, partia ma już w Małopolsce chętnych do pracy we wszystkich komisjach.
Kierowcy ciężarówek, którzy domagają się m.in. obniżenia akcyzy na paliwo, blokują także przejścia graniczne z Czechami i Węgrami.
Copyright © Agora SA