Najdroższe mieszkania nie są wcale w Krakowie czy Warszawie, a w Zakopanem. Za posiadłość pod Giewontem należy zapłacić krocie - i to pomimo faktu, że w ostatnim czasie ich wartość znacząco spadła.
W jaki sposób walczyć z narastającą depopulacją? Górale chcą, aby pracownicy sezonowi pozostali pod Giewontem na zawsze. Przekonać ich do tego mają m.in. dodatkowe ulgi dla mieszkańców Zakopanego. Na razie sytuacja jest dramatyczna: brakuje rąk do pracy w sektorze turystyki.
Nie ma chętnych na zakup nieruchomości na Podhalu. Stagnacja na rynku sprawiła, że górale zaczęli obniżać ceny nawet o 40 proc. Jednocześnie w Zakopanem doszło do bezprecedensowej sytuacji - wynajem mieszkań dla turystów przestał się opłacać.
Dwie działki o łącznej powierzchni 10,15 hektarów w centrum Zakopanego kosztowały 4,2 mln zł. Dlaczego parafia pozbyła się terenu i na co wyda tak duże pieniądze?
Krajowa Administracja Skarbowa 25 października zlicytuje drewniany budynek o podwyższonym standardzie i wielkości 110 m kw. w malowniczo położonym rejonie Kościeliska.
W sierpniu średnia cena metra kwadratowego mieszkania na rynku wtórnym we Wrocławiu była o 11,4 proc. wyższa niż przed rokiem, w Warszawie o 11,6 proc., w Poznaniu o 13,6 proc., a w Krakowie aż o 15,2 proc.
- Mieszkanie pod Tatrami ma niesamowitą wartość. I to bez względu na głosy osób z Polski krytykujących Zakopane - mówi Mariola Pawlikowska. Kilka lat temu zapłaciła za 30-metrowe mieszkanie. Ale deweloper nie odpowiada od 2020 roku. Policja prowadzi śledztwo i szuka kolejnych poszkodowanych.
Posłanka PiS Anna Paluch w opublikowanym komunikacie nie podaje, dlaczego od lat zajmuje tani lokal komunalny, jednocześnie zarabiając ponad 25 tys. zł miesięcznie. Atakuje za to nieżyjącego wójta miejscowości, którego oskarża o "przekręt".
Kobieta twierdzi, że zawarła umowę na kupno apartamentu w pensjonacie. Tymczasem wedle przepisów budynek nie spełnia norm - nie posiada siłowni, SPA czy chociażby... recepcji. Stracone pieniądze zamierza odzyskać w sądzie.
Dotychczasowy stan prawny z niedokończonym scalaniem gruntów powodował, że mieszkańcy Lipnicy Wielkiej na Orawie nie mogli budować domów, sprzedawać lub kupować działek. Sprawa właśnie została uregulowana specustawą.
Niedowierzenie budzą już nie tylko ceny nieruchomości w Zakopanem i jego sąsiedztwie, ale też w mniej obleganych kurortach i miejscowościach. Krynica-Zdrój, Szczawnica, Łapsze Niżne, Witów... wszędzie tam domy i mieszkania są coraz droższe.
Projekt władz Rabki zakłada budowę budynku z 54 mieszkaniami. Aby móc w nich zamieszkać, trzeba będzie spełnić warunek - brak własnego domu i dochód nieprzekraczający 10 580 zł na czteroosobową rodzinę.
Stare, niezamieszkane domy przerabiane są na wille lub pensjonaty, a na działkach powstają małe góralskie domki. Wszystko z myślą o tym, aby wynająć je turystom lub pracownikom sezonowym.
Rosnących cen mieszkań nie zatrzymała nawet pandemia, w górę wciąż idą ceny materiałów budowlanych, siły roboczej, jednocześnie zaczyna brakować gruntów, a o kredyt coraz trudniej. W obliczu wojny w Ukrainie i dwucyfrowej inflacji rynek mieszkaniowy staje przed kolejnymi wyzwaniami. Jakimi? O tym porozmawiamy podczas poniedziałkowej debaty.
Niewykluczone, że w najbliższych miesiącach stare budynki na Podhalu przekształcą się w domy i mieszkania na wynajem dla uchodźców z Ukrainy - o ile do tego czasu cudzoziemcy nie wyemigrują do Krakowa, Warszawy bądź zachodnich państw UE.
Ostatnie tygodnie jeszcze podgrzały podhalański rynek nieruchomości. Rosnąca inflacja i strach przed wojną na granicy polsko-białoruskiej sprawiły, że mieszkania w Zakopanem niemal całkowicie się wyprzedały.
1,5 mln zł za działkę budowlaną czy 30 tys. zł za m kw. w przypadku nowego mieszkania? Ceny nieruchomości na Podhalu biją rekordy. Młodzi ludzie bezskutecznie szukają sposobów na obejście drożyzny.
Ceny nieruchomości w Zakopanem w 2021 roku osiągnęły horrendalny poziom. Co więcej, specjaliści od rynku nieruchomości tłumaczą, że będzie jeszcze drożej.
Udźwignąć zakopiańskie ceny nieruchomości mogą tylko deweloperzy i milionerzy. Przeciętnemu Polakowi pozostaje rynek wtórny. W stolicy Podhala jest najdrożej w Polsce, ocieka ona luksusem, nierzadko kiczem. Mimo to ekskluzywna oferta przyciąga ludzi z całego kraju.
Mimo pandemii rynek pod Tatrami kwitnie w najlepsze. Ceny wystrzeliły, a mimo to chętnych na zakup nie brakuje. - Mamy dobry czas - przyznają agenci nieruchomości.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.