Dziesięciu lekarzy odeszło z oddziału ginekologicznego nowotarskiego szpitala po śmierci 33-letniej Doroty. To efekt konfliktu z dyrektorem placówki. "Wszystkie pacjentki, które potrzebują pomocy i które chcą u nas rodzić, są przyjmowane" - uspokaja Marek Wierzba, dyrektor placówki.
Dziesięciu lekarzy specjalistów złożyło wypowiedzenia z pracy na oddziale ginekologiczno-położniczym Podhalańskiego Szpitala Specjalistycznego w Nowym Targu. To pokłosie zmian, jakie dyrekcja chciała wprowadzić w placówce po śmierci Doroty w piątym miesiącu ciąży.
Znów działa oddział ginekologiczno-położniczy w zakopiańskim szpitalu. Wcześniej kobiety musiały pokonać ponaddwudziestokilometrowy odcinek notorycznie zakorkowanej drogi pomiędzy Zakopanem a Nowym Targiem.
Po proteście położnych w sprawie funkcjonowania oddziału ginekologiczno-położniczego szpitala powiatowego w Zakopanem posłanka Koalicji Obywatelskiej Jagna Marczułajtis-Walczak złożyła wniosek do NIK o kontrolę w tamtejszej placówce. W odpowiedzi dyrekcja szpitala zarzuciła parlamentarzystce "zaostrzenie rzekomego konfliktu" i wykorzystanie go w politycznym celu.
Co dalej z oddziałem położniczo-ginekologicznym w zakopiańskim szpitalu? Przez ostatnie dwa lata był kilkakrotnie zamykany i przekształcany na potrzeby związane z leczeniem pacjentów zakażonych covidem. Teraz położne walczą o jego przetrwanie.
Od 1 kwietnia pacjenci oddziału covidowego w Zakopanem zostaną wypisani ze szpitala. Jednocześnie władze lecznicy poszukują specjalistów, aby ponownie otworzyć oddział ginekologiczno-położniczy.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.