Kiedy część Polski zmagała się z powodzią, na pomoc ruszyli ratownicy Grup GOPR. Są zkoleni są na tzw. wodach szybkopłynących. To się przydało. Ratowali ludzi, dowozili produkty. Zdarzyło się, że ruszyli na poszukiwania drożdży, by piekarnia mogła upiec chleb.
Ratownicy GOPR z Grup Beskidzkiej, Krynickiej i Podhalańskiej pomagają na terenach objętych powodzią.
Poszkodowani sobotnią ulewą mieszkańcy podhalańskich miejscowości będą mogli liczyć na zasiłki z Urzędu Gminy i Urzędu Wojewódzkiego, a także na pomoc finansową od rodaków z Chicago.
Podhalańskie miejscowości, m.in. Ciche Górne czy Ratułów, znalazły się pod wodą. Po ulewie rwąca rzeka płynęła środkiem miejscowości, zalewając stojące przy drodze posiadłości i porywając pozostawione na zewnątrz rzeczy.
Coraz trudniejsza sytuacja hydrologiczna w Małopolsce. Przekroczone są stany alarmowe na Szreniawie i Białej. W powiecie krakowskim 1431 odbiorców nie ma prądu.
Na niektórych rzekach na Podhalu brakuje kilkunastu centymetrów do ogłoszenia stanu alarmowego. Tymczasem prognozy pogody na następne dni zapowiadają kolejne opady deszczu.
Droga krajowa nr 75 między Krakowem a Nowym Sączem zablokowana. Po kilkugodzinnych opadach deszczu wylała rzeka w Witowicach Dolnych. Na miejscu strażacy i policja udrażniają ruch.
We wtorek od godz. 5 rano przywrócony zostanie ruch pociągów po zabezpieczonym torze między Chabówką a Zakopanem. W poniedziałek przeprowadzono próbne obciążenie: lokomotywy sprawdziły tymczasową konstrukcję zabezpieczającą tory kolejowe przy nasypie w Rabie Wyżnej.
Nieprzejezdna droga w Rabie Wyżnej, wylewająca na skutek zwalonych drzew rzeka w Rdzawce. Po trudnej nocy podhalańscy strażacy nadal muszą interweniować w związku z intensywnymi ulewami.
IMGW ostrzega: Mogą wystąpić krótkotrwałe, ale gwałtowne wzrosty poziomu wody i podtopienia.
- Prewencyjnie ewakuowaliśmy wszystkie obozy harcerskie na terenie Małopolski. W samych Gorlicach była setka młodych. Noc na szczęście była spokojna. Teraz pomagamy w odpompowywaniu piwnic, usuwamy żwir z zalanych dróg i posesji - mówi Sebastian Woźniak z Wojewódzkiej Komendy Państwowej Straży Pożarnej w Krakowie.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.