Cena za użytkowanie nieogrzewanych stoisk regionalnych na Krupówkach i Gubałówce wynosi w tym roku nawet 12 tys. zł miesięcznie. Część kramów wciąż stoi pusta, bo handlarze nie godzą się na - ich zdaniem - zbyt wysoki czynsz.
Dotychczas właściciel ośrodka wypoczynkowego mógł czuć się bezkarny. Za pozbywanie się śmierdzących substancji otrzymywał mandaty w wysokości 500 złotych.
Po fryzjerach, hutnikach, spawaczach i stolarzach przyszedł czas na branżę medyczną. Setki lekarzy z Ukrainy i Białorusi siedzą na walizkach gotowi emigrować do pracy w Polsce.
Nawet o jedną trzecią - w porównaniu do miesięcy przed pandemią - poszły w dół miesięczne czynsze za stoiska z oscypkami na Krupówkach. Są jednak lokale, gdzie dzierżawcy nadal muszą płacić kilkadziesiąt tysięcy złotych miesięcznie. Niektórzy przedsiębiorcy nie wytrzymują spirali cenowej i coraz więcej obiektów - po raz pierwszy od niepamiętnych czasów - świeci pustkami.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.