37-latek, który został zaatakowany gazem pieprzowym w kolejce na szczyt Giewontu, wybrał się na szlak z głośnikiem. Nie reagował na prośby turystów o ściszenie muzyki - donosi Polsat News. - Nie pamiętam takiej agresji pomiędzy turystami - komentuje Andrzej Krzeptowski-Sabała, komendant Straży Parku.
Po 37-letniego turystę, który pod kopułą szczytową Giewontu miał zostać zaatakowany gazem pieprzowym, ratownicy TOPR polecieli śmigłowcem. Na dole okazało się, że mężczyzna nie chce opowiedzieć o okolicznościach ataku, nie chce nawet zgłaszać sprawy.
Słoneczna pogoda przyciągnęła na tatrzańskie szlaki tłumy turystów. Od piątku do niedzieli TOPR udzielił pomocy 23 osobom. Dominowały urazy nóg i rąk, ale doszło też do trzech wypadków taternickich.
Słoneczna pogoda sprawiła, że na tatrzańskie szlaki udało się wielu turystów. Miejscami, głównie w rejonie łańcuchów, tworzą się korki, które wśród turystów wywołują agresję. Taka sytuacja miała miejsce przed szczytem Giewontu.
Problem z miejskimi szaletami dotyczy większości miast turystycznych. W Zakopanem ma się to w najbliższym czasie zmienić. Miasto buduje sześć toalet w miejscach o największym nasileniu ruchu.
Kobieta nie mogła wydusić z siebie ani słowa. Dostała ataku paniki. Jak się okazało, w góry poszła z koleżanką, która ją zostawiła w tym stanie, bo musiała zaliczyć szczyt! - relacjonują turyści, którzy spotkali kobietę na szlaku i pomogli jej w zejściu. - Niestety, już zapomina się, że podstawową zasadą kiedyś było: "w jakim zespole wychodzisz, w takim wracasz" - mówi przewodnik tatrzański.
W poniedziałek wieczorem ratownicy HZS zostali poproszeni o pomoc dla dwójki polskich turystów, którzy schodząc ze szczytu Gerlacha, zgubili się i utknęli w niedostępnym terenie.
To bodaj najbardziej charakterystyczne miejsce na Orlej Perci: 8-metrowa, stalowa drabinka na niemal pionowej ścianie, którą turyści schodzą z Zamarłej Turni na Kozią Przełęcz. Nie każdy, kto tu dotrze, jest przygotowany na takie doznania.
Od poniedziałku 10 lipca do odwołania zamknięty będzie odcinek Orlej Perci od Skrajnego Granatu do przełęczy Krzyżne. Latem można spodziewać się okresowych zamknięć na pozostałych odcinkach Orlej Perci oraz na szlaku prowadzącym z Doliny Pięciu Stawów Polskich na Szpiglasową Przełęcz.
Dwie polskie turystki utknęły w sobotę wieczorem w trudnym terenie, pod Wschodnim Żelaznym Szczytem (2337m n.p.m.) w słowackiej części Tatr Wysokich. Spędziły tam noc, czekając na ratunek.
W weekend do Zakopanego i w Tatry przyjechało sporo turystów. Popularne doliny zapełniły się, a na szlakach w miejscach, gdzie są łańcuchy, tworzą się kolejki.
Sprawdzamy, ile w lipcu zapłacimy za nocleg w domkach lub apartamentach po polskiej i słowackiej stronie Tatr. Porównujemy ceny posiłków, biletów do aquaparków i na kolejki linowe, a także cenniki wypożyczalni rowerów elektrycznych.
Czy za nazwanie przez górala turysty ceprem gość pod Tatrami powinien się obrazić? I czym różnią się dutki od pieniędzy? Sprawdzaliśmy to w podhalańskim terenie.
Na szlaku prowadzącym na Gubałówkę stanął płot i budka z biletami. By przejść, trzeba zapłacić 5 zł. Jadwiga Gąsienica-Byrcyn tłumaczy, że ma prawo pobierać opłaty, bo szlak prowadzi przez ziemię jej rodziny, która nie została wywłaszczona.
Ratownicy TOPR odnaleźli w środę rejonie Rysów ciało poszukiwanego turysty.
Wszyscy, którzy planują tego lata wycieczki w Tatry, powinni regularnie sprawdzać komunikaty turystyczne TPN, ponieważ okresowo będą zamykane popularne odcinki szlaków, m.in. fragment Orlej Perci.
W sobotę wieczorem dwóch polskich turystów zgubiło się w rejonie masywu Kończystej. Po pomoc zwrócili się do słowackich ratowników, którzy w nocy sprowadzili ich z wysokich partii gór
Całą noc trwały poszukiwania trójki 18-letnich turystów z Chin i Stanów Zjednoczonych, którzy wybrali się na Kasprowy Wierch. Ich telefony nie odpowiadały, w teren ruszyli słowaccy ratownicy z psami poszukiwawczymi.
Tylko w tym roku leśnicy odnotowali 20 przypadków wjazdu do lasu przez crossowców. Skończyło się zaledwie dwoma mandatami po 200 zł.
Słowacy z Horskiej Zachrannej Slużby uratowali trójkę polskich turystów. Pomocy potrzebowała kobieta, która z dwójką dzieci (18 i 14 lat) utknęła na śnieżnym polu pod przełęczą Rohatka w Tatrach. Turyści nie mieli odpowiedniego sprzętu, nie byli w stanie samodzielnie zejść.
Słowaccy ratownicy ewakuowali w poniedziałkowy wieczór trzech polskich turystów, którzy utknęli pod wierzchołkiem Gerlacha, najwyższego szczytu w Tatrach.
Polski turysta skontaktował się ze słowackim Górskim Pogotowiem Ratunkowym (HZS) w piątek 23 czerwca po południu. Zabłądził i podczas samotnej wędrówki na Rysy złapała go burza. W akcji poszukiwawczej wzięli udział słowaccy ratownicy, jeden z nich został trafiony piorunem.
W rejonie Kasprowego Wierchu temperatura nad ranem wskazała -1,4 st. C, w rejonie Rysów -5 st. C. Tymczasem według relacji ratowników turyści idą w góry bez raków i czekanów.
Turystka zginęła na miejscu. Na miejsce wypadku poleciał śmigłowiec Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego.
Babiogórski Park Narodowy poinformował o zamknięciu do połowy lipca czerwonego szlaku na Babią Górę na odcinku Przełęcz Lipnicka (Krowiarki) - Sokolica.
Turystka z ogólnymi obrażeniami została przetransportowana śmigłowcem TOPR do szpitala w Zakopanem.
Od 1 czerwca szlak w Dolinie Białego w Tatrach jest dostępny dla turystów. Został zamknięty w lutym po zawaleniu się mostka.
TOPR przestrzega, że na przełomie maja i czerwca w wyższych partiach Tatr turyści wciąż natrafią na śnieg. Brak odpowiedniego ekwipunku może doprowadzić do tragedii. W ostatni weekend życie stracił mężczyzna, który poślizgnął się na śniegu. Przez cały weekend TOPR pomocy udzielił 15 osobom.
"Zapchali się" - mówią o takich sytuacjach w swym żargonie ratownicy TOPR-u. Turyści zeszli ze szlaku w trudny teren, nie byli w stanie samodzielnie się stamtąd wydostać.
Turysta, który spadł z Przełączki pod Rysami, z obrażeniami głowy został przetransportowany śmigłowcem do zakopiańskiego szpitala. Życie turystki uderzonej rakiem w głowę uratował kask wspinaczkowy.
W ostatnich dniach pogoda nie zachęcała do górskich wycieczek, mimo to ratownicy TOPR udzielili pomocy 11 osobom. W większości przypadków obyło się bez urazów, a głównym powodem działań ratunkowych było nieodpowiednie planowanie i przygotowanie turystów.
Jak na to, co się czasem dzieje w długie weekendy, ta majówka przebiegła wyjątkowo spokojnie. Większość interwencji dotyczyła złamań i skręceń - mówią TOPR-owcy.
Problemy pojawiły się także w rejonie Morskiego Oka. Turyści nie posłuchali komunikatów Tatrzańskiego Parku Narodowego i pojechali bez wykupionego e-biletu na tamtejsze parkingi, mimo że nie było już wolnych miejsc postojowych.
Tylko w ciągu jednej doby - ku zaskoczeniu niektórych górali - pod Tatry zjechało kilkanaście tysięcy turystów.
Słoneczny poniedziałek (1 maja) spowodował, że tysiące turystów, którzy wypoczywają pod Tatrami, ruszyło do najbardziej uczęszczanych dolin. Zakorkowane są drogi dojazdowe do Palenicy Białczańskiej, skąd prowadzi szlak nad Morskie Oko, ale również drogi do Kir i Doliny Chochołowskiej.
Największą atrakcją długiego weekendu na Podhalu jest otwarcie Centrum Przyrodniczo-Edukacyjnego Brama w Gorce znajdującego się pomiędzy Długą Polaną w Nowym Targu a Waksmundem. Ścieżka w koronach drzew w najwyższym miejscu przebiega 30 m nad ziemią
Tatrzański Park Narodowy zamyka szlaki, w rejonie których pojawiają się niedźwiedzice z młodymi, potrafiące walczyć o swoje potomstwo. Przyrodnicy chcą w ten sposób ograniczyć do minimum przypadkowe spotkania człowieka z tymi zwierzętami.
Krokusy, zasypane śniegiem, już przekwitły na dużej części Polany Chochołowskiej lub wcale nie pojawiły się w tym roku z powodu powtarzających się opadów śniegu i niskich temperatur. - Spektakularnego kwitnienia w tym roku najprawdopodobniej nie będzie - donoszą przyrodnicy z TPN.
Lawina pod Rysami, która zeszła podczas zjazdu snowboardzisty, stworzyła zagrożenie na szlaku prowadzącym turytów na szczyt.
Turysta zamierzał odwiedzić po kolei wszystkie schroniska w polskiej części Tatr. W pewnym momencie musiał jednak projekt przerwać. Pod Małołącką Przełęczą poprosił o pomoc TOPR.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.