- Popularny szlak na Babią Górę znów jest dostępny dla ruchu turystycznego - poinformował Babiogórski Park Narodowy. Szlak był zamknięty od stycznia.
Takiego zimnego maja nie pamiętają na Podhalu. Temperatura nie odpowiada kalendarzowi. Na Kasprowym Wierchu leży świeża warstwa śniegu. TOPR ostrzega, że turystyka w takich warunkach jest bardzo trudna i niebezpieczna.
Straż Tatrzańskiego Parku Narodowego, policja i straż graniczna przeszukują portale internetowe, by odnaleźć turystów, którzy łamią przepisy w Tatrach i chwalą się zdjęciami z takich wycieczek w mediach społecznościowych.
Na Słowacji ograniczenia związane z pandemią były bardzo dotkliwe, nawet dla największego w regionie operatora turystycznego, czyli Tatry Mountain Resorts. W firmie przeprowadzono zwolnienia. Spółka z myślą o kolejnym sezonie kupiła jednak kolejny ośrodek narciarsko-turystyczny Muttereralm, który znajduje się zaledwie 10 km od centrum Innsbrucku.
Zamknięcie kolejnego sezonu turystycznego będzie dla naszej branży turystycznej wyrokiem śmierci - mówią górale z Zakopanego na temat zbliżających się wakacji. - Nadzieje są ogromne. Pół roku byliśmy zamknięci. Jesteśmy wypompowani, wydrenowani nie tylko z pieniędzy, ale także zmęczeni psychicznie.
Mniejsze dochody, utrata oszczędności, odpływ pracowników - Podhale zaczyna liczyć straty wywołane pandemią. Ale Polacy są jeszcze ostrożni w planowaniu wakacji pod Tatrami. - Jeżeli rezerwacje na wakacje nie ruszą z początkiem czerwca, będzie krucho - ocenia Agata Wojtowicz, prezes Tatrzańskiej Izby Gospodarczej.
Arabowie raczej nie korzystali z ofert kulturalnych. Lubili chodzić w doliny. Hitem był wjazd kolejką na Kasprowy Wierch i spływ Dunajcem. "U nas są tylko piaski", mówili i jak dzieci cieszyli się, gdy padał letni deszcz.
Udźwignąć zakopiańskie ceny nieruchomości mogą tylko deweloperzy i milionerzy. Przeciętnemu Polakowi pozostaje rynek wtórny. W stolicy Podhala jest najdrożej w Polsce, ocieka ona luksusem, nierzadko kiczem. Mimo to ekskluzywna oferta przyciąga ludzi z całego kraju.
Turyści w Tatrach czasem myślą, że są w jakimś ogrodzie z atrakcjami, w parku rozrywki, i spodziewają się, że w cenie biletu będą mieli zagwarantowane zobaczenie niedźwiadka albo kozic. A jak już ten niedźwiadek ich zdaniem zbyt blisko podejdzie, to się przestraszą i go ukatrupią, jak kilkanaście lat temu w rejonie Doliny Chochołowskiej - mówi Jakub Brzosko, zakopiańczyk, filmowiec, przewodnik tatrzański, ratownik TOPR.
Słowacy oficjalnie potwierdzili budowę pierwszego szlaku typu "via ferrata" w okolicach Czerwonej Ławki w Wysokich Tatrach.
Copyright © Agora SA