Spotkanie z ludźmi w mało uczęszczanym miejscu mogło przestraszyć młodego niedźwiedzia. - Wędrując po tatrzańskich szlakach nie zdajemy sobie sprawy, jak bardzo jesteśmy obserwowani przez mieszkańców Tatr - mówi Jan Krzeptowski Sabała z TPN.
Futrzany czworonóg w ostatnich tygodniach zamieszkał w popularnej Chacie pod Rysami, po słowackiej stronie Tatr.
Pracownicy Babiogórskiego Parku Narodowego się cieszą, bo to pierwszy raz, kiedy udało im się nagrać na fotopułapkę żbika.
Pracownicy Tatrzańskiego Parku Narodowego znaleźli martwego jenota w rejonie Czarnego Stawu pod Rysami, na wysokości 1500 m n.p.m. Przyrodnicy zauważają, że nigdy wcześniej zwierzęta te nie wychodziły tak wysoko.
Schronisko w Dolinie Pięciu Stawów Polskich poinformowało o dwóch samotnie wędrujących psach, które przyszły z Zawratu.
W rejonie Doliny Jaworowej - po słowackiej stronie Tatr - parkowi strażnicy odnaleźli martwą niedźwiedzicę, która spadła lawiniastym żlebem. Wszystko wskazuje na to, że wcześniej zaatakował ją niedźwiedź.
Nowe, lżejsze akumulatory zamontowane w pojeździe borykają się z problemami technicznymi. Podczas jazdy wyłączał się system, a fiakier zdany był wyłącznie na hamulce nożne.
We wtorek rano mieszkańcy osiedla Chruślice w Nowym Sączu zauważyli spacerującego ulicą niedźwiedzia. Na miejsce wysłano policję i straż miejską. Prezydent Nowego Sącza Ludomir Handzel zaapelował do mieszkańców osiedla o ostrożność.
Na Podhalu przybywa wodnych ssaków. Miejscowi urzędnicy chcą ograniczyć ich działalność i przenieść na torfowiska. Przyrodnicy uważają, że bobry pozytywnie wpływają na retencję wody, jej oczyszczanie czy większą bioróżnorodność.
W Jaszczurówce w Zakopanem, w rejonie mostu, trwa akcja przenoszenia żab przez ruchliwy odcinek drogi prowadzącej w kierunku Morskiego Oka.
Przyjęcie obywatelskiego wniosku przez Komisję Europejską sprawi, że stare i przepracowane konie - zamiast trafić do rzeźni - będą musiały być utrzymywane przez właściciela aż do końca życia.
Spłoszone przez człowieka dzikie ptaki opuszczają swoje jamki i padają łupem drapieżników. Tymczasem tylko na terenie Tatrzańskiego Parku Narodowego liczba cietrzewi zmalała do zaledwie czterdziestu.
W okolicach Tatrzańskiej Jaworzyny, w pobliżu polskiej granicy, Ministerstwo Środowiska Republiki Słowackiej planuje stworzyć ośrodek, w którym znajdą miejsce zwierzęta wymagające opieki oraz te, które zbytnio zadomowiły się w terenach zamieszkałych przez ludzi.
Właściciele konia twierdzą, że zwierzę jest całe i zdrowe, a upadek spowodowany był niefortunnym skokiem przez dyszel od sani.
Według relacji mediów lokalnych właściciel czworonoga miał rzucać nim o kaloryfer. Kiedy policjanci przyjechali na miejsce, zwierzę już nie żyło.
Klika dni temu strażnicy Tatrzańskiego Parku Narodowego złapali na Hali Gąsienicowej gończego słowackiego, zwierzaka przekazali zakopiańskiej straży miejskiej. W Tatrach na szlakach psy pojawiają się, niestety, stosunkowo często. W większości to uciekinierzy z okolicznych domów.
W rejonie Wysokich Tatr na Słowacji w ostatnim czasie zauważono siedliska bobrów. Ich działalność zagraża bezpieczeństwu na jednej z ruchliwszych dróg prowadzących w Tatry.
TANAP, słowacki odpowiednik Tatrzańskiego Parku Narodowego, zezwala na wchodzenie z psami na teren parku - jednak z pewnymi ograniczeniami. Z ich wyliczeń wynika, że psów na szlakach górskich jest coraz więcej.
Pomrów wielki - jeden z największych polskich ślimaków nagich - zagościł jakiś czas temu pod Tatrami. Przyrodnicy z TPN przyglądają się sytuacji. - Niczym nieograniczony wzrost liczby pomrowów z czasem może okazać się trudny do zatrzymania - mówi Marek Kot z TPN.
W rejonie Babiej Góry pojawił się rzadko spotykany w Polsce ptak padlinożerny: sęp płowy. Ptaki te są świetnymi lotnikami, szybują na dalekie odległości.
Wyczyn bobra, który w ostatnim tygodniu wspiął się na Szpiglasową Przełęcz (2110 m n.p.m.), to prawdziwa sensacja przyrodnicza w Tatrach, mimo że gryzoń nie przeżył tej eskapady. Ale i inne zwierzęta potrafiły zadziwić swoją aktywnością.
W środę po godzinie 9 straż pożarna otrzymała informację, że na kominie piekarni w Poroninie płonie gniazdo bocianów. Ptaki odleciały, lecz zniszczeniu uległy jajka, które prawdopodobnie były w gnieździe.
Przyrodnicy zastanawiają się, co powodowało bobrem, który znad Morskiego Oka postanowił wspiąć się na Szpiglasową Przełęcz (2110 m n.p.m.). Czy przestraszył go tłum turystów, który dotarł nad to tatrzańskie jezioro w majowy weekend?
Niedźwiadek z Doliny Bystrej, który przed kilkoma tygodniami został zaobserwowany na nartostradzie w rejonie Kuźnic, ma się dobrze i jest obserwowany przez przyrodników.
Na Podhalu przechodzą intensywne burze. Wyładowanie zabiło jedenaście owiec pasących się na Siwej Polanie w Dolinie Chochołowskiej. Jednocześnie nikt z przebywających w pobliżu ludzi nie został ranny.
Tatrzański Park Narodowy przekazał najnowsze informacje o losie bobra, który ostatniego lata po raz pierwszy pojawił się nad Morskim Okiem - największym tatrzańskim jeziorem. Zwierzę przetrwało zimę i ma się bardzo dobrze. - Ten pierwszy bóbr wysokogórski w Polsce to sensacja - oceniają przyrodnicy.
W Łapszach Niżnych spłonęły zabudowania gospodarcze. W pożarze zginęło 30 owiec i 4 krowy. Dom udało się obronić przed ogniem.
Sylwestrowej nocy od lat towarzyszą wystrzały petard i fajerwerków. Są one atrakcją dla ludzi, ale koszmarem dla zwierząt. TPN apeluje do turystów i mieszkańców Podhala, aby nie używali fajerwerków podczas sylwestra w Tatrach.
Przyrodnicy z TPN i jego słowackiego odpowiednika TANAP we wtorek o świcie rozpoczęli w Tatrach liczenie kozic. Tym razem akcję zaplanowano na dwa dni. Najnowsze dane o stanie populacji kozic poznamy w przyszłym tygodniu.
Bóbr, który w sierpniu zjawił się nad Morskim Okiem, wbrew przypuszczeniom przyrodników chce zostać tu na dłużej. - Obawiam się, czy to skończy się dla niego dobrze, bo zimy są tu przecież bardzo mroźne - mówi Grzegorz Bryniarski, leśniczy z obwodu ochronnego Morskie Oko.
Słowacja. Niedźwiadek buszujący w koszach na śmieci koło lotniska w Popradzie został uśpiony, a drugi - zabity przez pociąg.
Pies zamknięty przez turystów we wrześniowy dzień w samochodzie na parkingu na Palenicy Białczańskiej przy drodze do Morskiego Oka. Jego właścicielka tłumaczyła, że nie wzięła go na wycieczkę z powodu zakazu wstępu dla tych zwierząt na szlak.
Policjanci uratowali psa pozostawionego w zamkniętym samochodzie. Mundurowym udało się uwolnić zwierzę, nie powodując uszkodzeń pojazdu. W tym czasie jego właścicielka poszła nad Morskie Oko.
Turyści znaleźli na Czerwonych Wierchach kota w plecaku. Przenieśli go na Kasprowy Wierch i przekazali pod opiekę pracowników kolejki linowej. Kot wrócił już do właścicieli.
Ogromnego ślimaka znaleziono w rejonie Kuźnic w Zakopanem. To pomrów wielki - przybysz z południowo-zachodniej Europy. Może osiągnąć 20 cm długości.
Tatrzańskie niedźwiedzie obecnie intensywnie żerują przed zimą, by nabrać masy przed zapadnięciem w sen. Władze TPN uczulają turystów, by nie przebywali po zmroku i nie biwakowali na terenie Tatr.
W internecie pojawiło się nagranie, na którym widać, jak grupa turystów drażni zwierzę na drodze do Morskiego Oka. Ich zachowanie zostało już skrytykowane przez internautów i TPN.
Słowackie służby pochwyciły kolejną niedźwiedzicę z Tatr, uśpiły, a następnie zabiły. Powód? Zwierzę straciło naturalny instynkt i nieśmiałość przed ludźmi.
- Ludzie, którzy przyjeżdżają na Podhale z całej Polski, zderzają się z tutejszymi realiami niczym ze ścianą. Szokuje ich sposób utrzymywania i traktowania zwierząt: krótkie łańcuchy, cztery deski służące za budę, skisły chleb namoczony w wodzie z muchami. Takie zjawiska powodują bezdech u turystów - mówi Mariola Włodarczyk, prezes zakopiańskiej Fundacji Zwierzęta Podhala.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.