Targi, które miały zachwycać, wśród turystów budzą zdziwienie, a u górali złość. "Amerykanie mają Grincha, a Zakopane ma burmistrza Filipowicza, który bez konsultacji chce dzieciom odebrać święta" - denerwują się mieszkańcy miasta.
Na rozstawionych stoiskach na placu Niepodległości w Zakopanem trudno znaleźć regionalne produkty. Tylko na jednym straganie napotkamy na obrusy i bieżniki z góralskimi motywami. Próżno także szukać tradycyjnych góralskich potraw.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.