Baca Stanisław Rychtarczyk to jedna z legend Podhala. Ma 72 lata i od dziecka pasie owce na łąkach pod Tatrami. Po kilkudniowym redyku, czyli przejściu z domu w Groniu na Rusinową Polanę, rozpoczął 42. sezon wypasu owiec na najwyżej w Tatrach położonym terenie pasterskim.
Do Ludźmierza przybyli bacowie z Podhala, Pienin, Spisza, Orawy, Żywiecczyzny, Beskidu Śląskiego, a nawet Czech i Słowacji. A także turyści.
Kolejna pani zgłosiła się na kurs bacowski - informuje Towarzystwo Produktu Górskiego. Janina Rzepka, która pierwsza skończyła takie szkolenie, udziela rad koleżankom po fachu.
Według danych inspekcji weterynaryjnej obecnie 30 baców może wyrabiać oscypki z unijnym certyfikatem. Bywało lepiej - dekadę temu takich wytwórców było pół setki. Czy to oznacza, że wędzone sery z Podhala gorzej się sprzedają?
Górale z Podhala przygotowali wniosek o wpisanie pasterstwa i bacowania na listę niematerialnego dziedzictwa narodowego. To przypomnienie o wołoskich korzeniach mieszkańców Karpat.
- Najpierw był problem z brakiem trawy, ale później dopisali turyści - podsumowują pasterze, którzy po tegorocznym sezonie pasterskim wzięli udział w Święcie Bacowskim w ludźmierskim sanktuarium.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.