W Zakopanem trwa cicha wojna taksówkowa. Odkąd pod Tatrami pojawili się kierowcy Ubera, miejscowi taksówkarze narzekają na nich, że nie znają miasta i są dwukrotnie drożsi. - Ich ceny za kurs to jakiś absurd - mówi "Wyborczej" jeden z podhalańskich przewoźników. Górale donoszą na kierowców Ubera na policję, np. gdy jeden z nich wjechał na wyciąg narciarski, ale ci wcale nie pozostają miejscowym dłużni.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.