Około godziny 16, kiedy już zmierzchało, pijany turysta zsunął się z Kasprowego Wierchu do Kotła Gąsienicowego. Gdy napotkał ratownika, który podążał mu z pomocą, skłamał, nie przyznając się do swojej tożsamości.
W mediach społecznościowych krąży zdjęcie z miejsca upadku mężczyzny. Ślady krwi widać na obszarze kilku metrów.
Strażnicy TPN oraz funkcjonariusze policji musieli pomóc pijanemu 31-latkowi, który upił się na tatrzańskim szlaku. Mężczyzna otrzymał mandat, ale miał zagwarantowany darmowy ratunek.
Pijany i awanturujący się mężczyzna z Katowic błąkał się po Tatrach. Turyści zaalarmowali TOPR - ratownicy sprowadzili pozostawionego przez kompanów 59-latka do Wodogrzmotów Mickiewicza, gdzie czekała już policja.
Turysta zadzwonił do TOPR ze szlaku w Tatrach Zachodnich, alarmując, że jego kolega jest kompletnie pijany i nie ma z nim kontaktu. Na ratunek trzeba było wysłać śmigłowiec.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.