Każdy sezon urlopowy ma swojego króla straganów z pamiątkami. Po owieczce i gęsi Pipie na stragany dumnie wkroczyła kapibara. Jednak, jak mówią handlowcy, nie ma aż takiego zainteresowania maskotką, jak jej poprzednikami, pomimo że sprzedawane są w dowolnych rozmiarach, nawet jako breloczki do kluczy. U starszych emocje budzi bielizna w motywach góralskich.
- Za naukę jazdy dla dwójki dzieci zapłaciłem już prawie tysiąc złotych. I to tylko w ciągu jednego dnia - skarży się Rafał z Opola, który do Białki Tatrzańskiej przyjechał na pięć dni. Choć gołym okiem widać, że narciarze dopisali, to zdaniem miejscowych górali, przyjezdnych jest mniej niż w poprzednich latach.
Znajomi cały czas proszą mnie o pomoc w poszukiwaniu noclegów, ale ja już nie mam siły dzwonić od obiektu do obiektu i słyszeć, że wszędzie jest komplet - słyszymy w tamtejszej izbie turystycznej.
Ośnieżone góry w słońcu, przygotowane trasy i frajda z jazdy na nartach - o takim zimowym wypoczynku marzy wiele osób. Takie marzenia niestety kosztują i to nie mało, a z roku na rok ceny stopniowo rosną. Branża turystyczna w górskich ośrodkach wzrost cen usprawiedliwia rosnącymi kosztami.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.