To w pewnym sensie były dwa podobne dni pod skocznią w Zakopanem. Najpierw znikąd wyskakiwała nadzieja na polski sukces, a na koniec nadchodziła chwila rozczarowującej ciszy.
- Przyjemnie było spotkać się z kibicami, w szczególności tymi najmłodszymi, którzy dopiero rozpoczynają swoją przygodę z narciarstwem alpejskim, i zobaczyć, jak wiele pasji i radości jest w ich oczach. Dla nas takie spotkania są ogromną dawką motywacji - przyznała Maryna Gąsienica Daniel, najlepsza polska alpejka.
W Zakopanem mocno wiało i nie było pewności, czy w niedzielę w ogóle będzie się dało skakać. Dało się - Dawid Kubacki był o włos od zwycięstwa, zajął drugie miejsce.
Sześć tysięcy kibiców na trybunach przy skoczni oraz cztery tysiące osób w rejonie przyległym do Wielkiej Krokwi. Taką publiczność zgromadził tegoroczny konkurs drużynowy i indywidualny w skokach narciarskich w Zakopanem - podaje policja.
"Możemy pojechać wszędzie, ale nie możemy zagwarantować, że kiedykolwiek będziemy w stanie wrócić. Prosimy wszystkich o spędzenie wakacji na Słowacji" - zaapelował w czwartek Roman Mikulec, szef słowackiego MSW. Słowacja rozmawia o regulacjach związanych z przekraczaniem granic w związku z ryzykiem pojawienia się wariantu delta koronawirusa.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.