Polskie prawo wciąż pozwala na stawianie przydrożnych reklam, które przesłaniają piękny krajobraz, choćby Tatry. Bez nowelizacji ustawy krajobrazowej niewiele można z tym zrobić.
Chcemy u siebie "Montevideo" - mówi o nowej zakopiance wójt gminy Nowy Targ, Wiesław Parzygnat. Coraz więcej górali przekonuje się do tego, że przestrzeń publiczna nie musi wyglądać jak katalog reklam.
Szczawnica, zwana stolicą Pienin, to jedno z najbardziej urokliwych uzdrowisk w Polsce. Przez długi czas miasto było jednak dosłownie zasłonięte reklamami: kolorowe banery, wielkogabarytowe tablice, szczególnie te umieszczane na elewacjach budynków oraz wzdłuż dróg, szpeciły krajobraz. Miasteczko zmieniło się nie do poznania, ale nie wszyscy są z tego zadowoleni.
"Wolne pokoje", "świat żywych motyli", "góralski browar" "stacja kontroli pojazdów i przeglądy rejestracyjne", "autoserwis" - to treści tylko niektórych z plakatów atakujących turystów już od wjazdu do stolicy polskich Tatr.
Ogromna reklama z podobizną Magdy Gessler, która przez całe lata przesłaniała widok na Tatry, już nie stoi przy zakopiance. Powoli znikają też inne billboardy psujące podhalański krajobraz, choć wciąż jest ich sporo.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.