Ratownicy beskidzkiej grupy GOPR doprowadzili turystów do schroniska na Markowych Szczawinach.
Do zdarzenia doszło w sobotni wieczór. Dziesięć osób, które podróżowało tego dnia, wyszło na Babią Górę, w drodze powrotnej do schroniska na Markowych Szczawinach zgubiło drogę. Turyści zmagali się nie tylko z ciemnościami, ale kilkustopniowym mrozem oraz przenikliwym wiatrem. Ostatecznie grupa zwróciła się o pomoc do ratowników beskidzkiej grupy GOPR.
Akcja ratunkowa na Babiej Górze. W ciągu kilku godzin ratownicy uratowali 15 osób
- Dzięki aplikacji Ratunek grupa turystów została wyprowadzona na przełęcz Lodową, a ratownicy podążyli w ich kierunku - podaje serwis internetowy Sucha24.pl.
Wszystkie komentarze
Wystarczy zdrowy rozsądek, a nie zmiana przepisów.
Kolejny zamordysta chce wszystko regulować przepisami. Może jeszcze zaświadczenie od proboszcza na wyjście w góry?
zaświadczene od gopru pewnie.
gopr z przyjemnością zaświadczenie wyda bo każda akcja w górach to konkretny hajs.
GOPR nie dostaje pieniedzy za akcje ratunkowe
Bo i tak największą część kosztów stanowią ćwiczenia i utrzymanie gotowości.
Lubię poczytać komentarze "internetowych znawców" ;)
Znaczący sposób komentowania. Cicho, nie rozmawiajmy o tym, kto porusza ten temat to zamordysta i bęcwał. Zamordysta kolejny, bo to cała frakcja. Może nawet totalna?
I zawsze te same nicki bronią status quo. Chorego, patologicznego, niebezpiecznego, hołdującego głupocie, nieodpowiedzialności.
Jasne na drodze też wysyarczy zdrowy rozsądek, i codziennym życiu, a nawet w robieniu pieniędzy skąd więc biorą się te paskudne przepisy?
Szlak z Babiej na Przełęcz Brony nie jest trudny. Poza krótkim zejściem z rumowiska pod szczytem prowadzi przecież dobrze wyznaczoną ścieżką w kosówce, ale w warunkach zimowych trzeba się po prostu orientować w terenie. Do granicy lasu jest niecała godzina, więc planując zejście w połowie listopada warto pamiętać, kiedy się ściemnia oraz, że ... na Babiej, i nie tylko tam, nie ma jeszcze zainstalowanych latarni ulicznych. I oby nigdy nie było.
Czemu?
przeczytaj artykuł Kurasia o GPS w górach!
Chyba nie byłeś w takiej sytuacji. Dookoła jest po prostu biało. Brak pkt odniesienia, orientacyjnych.
Mają ale głos google maps nic im nie mówi, gdy są poza trasą. A sami nie ogarniają mapy i położenia w którym się znajdują. Nie widzę innej możliwości, jak to, że to turyści specjalnej troski.
GPS zapewne działa, ale mapa bez zasięgu GSM nie zadziała.
Oczywiście, że GPS działa! Co więcej, w razie zadymki i braku widoczności to JEDYNE co działa, bo widzisz swoją aktualną pozycję, a według mapy nie masz się jak zorientować, bo nie widzisz żadnych punktów odniesienia.
Jest wszelako jeden warunek: musisz mieć mapę działającą offline (ja np. używam OSMAnd) i wgrane szlaki, bo Google Maps nie działa bez dostępu do internetu. Jak masz mapę offline i wgrany ślad GPX, to idziesz jak po sznurku nawet jak nic nie widać.
Mimo wszystko, dobrze jest zapoznać się z terenem wycieczki przed wyjściem i mieć ogólne pojęcie co gdzie jest, żeby nie narobić głupot, a papierową mapę i kompas też dobrze mieć ze sobą, bo w nich nie kończą się baterie :)
Zimą należy jednak uważać na inne pułapki, np. nieprzetarte szlaki, które mogą spowodować, że przejście nawet kilometra zajmie wiele godzin lub będzie niemożliwe. Zimą, lub w trudnym terenie najbezpieczniej jest iść, a potem wracać po własnych śladach. Jak się zrobi za ciężko, to po prostu robisz wycof.
Googlowska mapa zapamiętuje częściowo obszar, który wcześniej przeglądaleś. Po drugie net GSM na Babiej jest. I tak jak pisałeś jest osmand i setka im podobnych, nie od wczoraj, bo już chyba 15lat będzie ... W 2008r jechałem jeszcze do Holandii na turystycznym, wolnym jak cholera garminie - to była niezła ekwilibrystyka.
- jest jeszcze jeden problem. Jesli masz GPS w telefonie z ekranem dotykowym, musisz zdjac rekawiczke, zeby to zapuscic.
Wydaje sie to drobiazgiem.
Ale spróbuj to zrobic we mrozie i dujawicy, jak i tak jestes przemarzniety.
O, trol ubezpieczeniowy się rozbeczał.
zyebie jak ci się będzie chałpa palić albo dostaniesz yebany zyebie zawału to niech ratownicy spytają czy masz ubezpieczenie i kasę na akcję ratowniczą......
btw skąd takie poyeby bez pojęcia jak ty się biorą.......