Zachowanie turystów na kopule Kasprowego Wierchu to igranie ze śmiercią - mówią ratownicy. Do poważnego wypadku doszło, gdy kobieta zjeżdżała na pośladkach ze szczytu, przecięła trawers i zatrzymała się na zboczu Kotła Gąsienicowego.
13-letni narciarz ze Słowacji został zabrany śmigłowcem do szpitala po tym, jak uległ wypadkowi na jednej z tras narciarskich w Krynicy-Zdroju. Przebywa na oddziale intensywnej terapii Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie.
Brak przygotowania kondycyjnego i sprzętowego, nieznajomość topografii, ale i "korporacyjne" podejście do gór - takie m.in. zachowania turystów mogą przyczyniać się do zwiększonej liczby wypadków i interwencji. W 2024 roku w Tatrach TOPR udzielił pomocy aż 1330 osobom.
Po kilkunastu godzinach poszukiwań ratownicy TOPR odnaleźli ciało, odpowiadające opisowi turysty, który nie powrócił z wysokogórskiej wycieczki.
Rosnąca popularność narciarstwa i snowboardingu sprawia, że na stokach pojawia się coraz więcej osób, co zwiększa ryzyko wypadków. Jak minimalizować zagrożenia i co zrobić, gdy inny narciarz spowoduje kolizję i ucieknie z miejsca zdarzenia?
W ciągu ostatnich trzech dni pod Tatrami spadło około 30 cm śniegu. Lokalne drogi na Podhalu są miejscami nieprzejezdne, a ilość białego puchu jest tak duża, że w Zakopanem planowany jest wywóz śniegu jeszcze w tym tygodniu.
Nieprzygotowani do górskich wycieczek turyści wciąż pojawiają się w Tatrach. Idą w śliskich sportowych butach, nie mają ciepłych ubrań. Dochodzi też do nieodpowiedzialnych wyczynów - czego doświadczyła na Kasprowym Wierchu turystka, podcięta przez zsuwającego się z góry mężczyznę.
Ratownik dyżurujący w schronisku nad Morskim Okiem zauważył światełko w rejonie szczytu Rysów. Podjęto decyzję o rozpoczęciu akcji ratowniczej, która zakończyła się w poniedziałek o 5 rano.
Przy zdobywaniu Rysów dwójka turystów spadła z lawiną około 400 metrów, ale doznali tylko powierzchownych urazów. W Tatrach panują trudne warunki do uprawiania turystyki - wieje silny wiatr, a momentami jest bardzo słaba widoczność.
W Tatrach ratownicy ogłosili pierwszy stopień zagrożenia lawinowego powyżej 1700 metrów. Szlaki pokryte są cienką, ubitą i wyślizganą warstwą śniegu. W takich warunkach trzeba mieć na butach odpowiednie zabezpieczenie. Wielu jednak poprzestaje na raczkach.
Biało-czerwony PZL W3 Sokół w barwach TOPR od blisko ćwierćwiecza pełni służbę w Tatrach, przewożąc błyskawicznie ratowników na miejsce wypadku, jak i transportując poszkodowanych do szpitala. Na razie ma pozwolenia na dalszą pracę, ale ratownicy już myślą o jego następcy.
Długi listopadowy weekend przyciągnął wielu turystów na górskie szlaki. Było dość spokojnie - w sumie pomocy potrzebowało 18 osób. Jednak zachowanie turystów podczas akcji ratunkowej w rejonie Rusinowej Polany utrudniło pracę ratownikom TOPR.
Słowaccy ratownicy górscy odnotowują coraz więcej karkołomnych prób zdobycia przez polskich turystów Gerlacha, najwyższego szczytu Tatr i całych Karpat. Od tego roku można tam wprawdzie wspinać się bez przewodnika, ale trzeba posiadać wysokie umiejętności taternickie.
Zdobycie Giewontu i Rysów z rowerem, gotowanie na Gerlachu (słowacki turysta) czy pomysł influencerki, która chciała granią przejść z Rysów do Doliny Pięciu Stawów - to tylko parę przykładów tego, co wyczyniają turyści w Tatrach.
W Dolinie Staroleśnej w Wysokich Tatrach na Słowacji zginęła polska turystka, która wspinała się na Posrednią Grań. Jej partner, z którym wspinała się, nie był w stanie jej pomóc.
Po tragediach, jakie miały miejsce na Podhalu, podczas wiosennego wiatru, w Zakopanem prowadzone są specjalistyczne badania drzew. - Drzewa w miastach, szczelnie zabudowane kostką czy też zalane asfaltem, cierpią - mówią dendrolodzy i badają je tomografem oraz robią im testy obciążeniowe.
Wakacje 2024 w Tatrach okazały się wyjątkowo intensywnym sezonem turystycznym, przyciągającym rekordową liczbę odwiedzających. Szacuje się, że region odwiedziło około 3 milionów turystów. W tym roku przewodnicy górscy zauważyli po raz pierwszy zachowania mocno odbiegające od przyjętych norm na szlakach.
14-latka w ciężkim stanie przewieziono do szpitala w Krakowie po tym, jak kopnął go w głowę koń ciągnący bryczkę, z której dziecko wyskoczyło.
Z rejonu Pięciu Stawów, Roztoki oraz Morskiego Oka ratownicy TOPR ewakuowali turystów z objawami zatrucia. Zabierał ich śmigłowiec.
Do niebezpiecznego spotkania z niedźwiedziem 62-letniego polskiego turysty doszło w Dolinie Bobrowieckiej niedaleko Orawic. Turysta z obrażeniami trafił do szpitala. Niedźwiedzia tropi teraz tamtejsza Straż Parku.
Wakacje w pełni, pogoda sprzyja górskim wycieczkom. Na tatrzańskich szlakach widać duży ruch, co przekłada się na interwencje ratowników. Podczas ostatniego weekendu było ich 30. Na szczęście nie doszło do wypadków śmiertelnych.
W Tatrach Bielskich na Słowacji po zejściu lawiny błotnej zginęły trzy osoby. 16 osób było uwięzionych.
Tylko w ubiegłym roku słowaccy ratownicy górscy udzielili pomocy 574 polskim turystom. Część z nich za akcje ratunkowe będzie musiała sowicie zapłacić, nawet kilka tysięcy euro. Szacuje się, że około 40 proc. polskich turystów ratowanych w słowackich górach, nie ma wykupionego ubezpieczenia od wypadków w górach.
Tatrzańscy ratownicy ostrzegają przed niebezpieczeństwami, na jakie mogą natrafić turyści wędrujący po obu stronach gór w pierwszy weekend wakacji.
Warunki do uprawiania turystyki i narciarstwa wysokogórskiego w Tatrach są trudne. Dwaj narciarze wywołali lawiny, życie uratowały im plecaki lawinowe. Widać to doskonale na nagraniach opublikowanych w mediach społecznościowych.
Chłopiec przegrał walkę o życie po wypadku, do którego doszło pod koniec stycznia na stoku w Krynicy-Zdroju. Troje narciarzy wjechało na zamkniętą trasę. 14-latek był reanimowany, jego stan zaraz po wypadku był bardzo ciężki.
W małopolskich Przytkowicach młody mężczyzna został potrącony na torach. Zginął na miejscu. To trasa kolejowa do Zakopanego. Pociągi na tej trasie notują kilkugodzinne opóźnienie.
Sezon narciarski na Podhalu i w Beskidach niedawno się rozpoczął, na stokach doszło już do pierwszych wypadków.
Jan Krzysztof, naczelnik TOPR: Bardzo lubię swoje zajęcie, przebywanie w górach, ale trudno mi pogodzić się z tym, co spotyka ludzi na szlakach. Napatrzyłem się na wypadki, często tragiczne. Każdy, kto wyrusza w góry, musi sobie zdawać sprawę z ryzyka i powinien zrobić wszystko, by je ograniczyć. Miłość do gór nie może być ślepa, konieczny jest rozsądek.
W czwartek późnym wieczorem na drodze ekspresowej S7 w Krzeczowie samochód Straży Granicznej zderzył się z busem, którym podróżowało 28 osób. Do zdarzenia doszło w trakcie pościgu funkcjonariuszy Straży Granicznej za migrantami.
Słoneczna pogoda sprawiła, że na tatrzańskich szlakach zaroiło się od turystów. Ratownicy Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego nie próżnowali - tylko w ten weekend udzielili pomocy 26 osobom. O swojej pracy w pierwszym słonecznym i wakacyjnym weekendzie poinformowali w mediach społecznościowych.
Rozpoczęło się lato, turyści już pakują się na wakacyjne wycieczki w Tatry. Tatrzańskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe ostrzega jednak, że w wyżej położonych żlebach wciąż zalega śnieg i przypomina smutne czerwcowe statystyki wypadków.
W ostatni weekend ratownicy TOPR udzielił pomocy 20 osobom. Na szczęście obyło się bez poważnych w skutkach wypadków.
Pierwszy weekend po zakończeniu ferii zimowych dla ratowników TOPR był bardzo intensywny. Udzielili pomocy 15 poszkodowanym osobom.
Do zakopiańskiego szpitala dziennie trafia nawet ponad stu turystów, najczęściej ze złamanymi nogami i rękoma. Zdecydowana większość z nich to narciarze.
Kilka osób rannych - to wstępny bilans popołudnia na drogach Podhala. Od rana pod Tatrami intensywnie pada śnieg. Drogi są zaśnieżone i oblodzone. Część pługów i piaskarek eskortowana jest przez policyjne radiowozy, które pomagają im przedrzeć się przez korki. Wieczorem cała zakopianka pomiędzy Nowym Targiem a Rabką stanęła.
Do wypadku doszło w sobotę 14 stycznia na stacji narciarskiej Rusiń-Ski w Bukowinie Tatrzańskiej. Siedmioletnia dziewczynka wypadła z krzesełka kolejki. Trafiła do szpitala.
Słowaccy górscy ratownicy podali statystyki wypadków za ubiegły rok, który niestety pod tym względem był rekordowy. Po słowackiej stronie Tatr zginęły 23 osoby, w tym Polacy.
Pierwsi narciarze pojawili się już na stokach, a z nimi odnotowano już pierwsze wypadki. W jednym z nich poszkodowane zostało roczne dziecko, w drugim kobieta w ciąży.
Najtrudniejsza sytuacja jest w rejonie Zakopanego i Kościeliska. Pługi i piaskarki nie nadążają z odśnieżaniem, część lokalnych dróg pozostaje nieodśnieżona.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.