Tadeusz Błażusiak, wielokrotny mistrz świata SuperEnduro, najechał na metalową linkę z drutem kolczstym, którą rozciągnięto w poprzek trasy. Do wypadku doszło w Hiszpanii. W Polsce na motocyklistów i kierowców quadów rolnicy też zastawiają podobne pułapki.
Nastolatek nie miał uprawnień do prowadzenia motocykla, który w dodatku był niezarejestrowany i nie posiadał obowiązkowego ubezpieczenia OC.
Tylko w tym roku leśnicy odnotowali 20 przypadków wjazdu do lasu przez crossowców. Skończyło się zaledwie dwoma mandatami po 200 zł.
Złamania, utrata przytomności, krwotok oraz poważny wypadek crossowca w Gorcach - wraz z tłumami na szlakach ratownicy GOPR musieli uporać się z dużą liczbą wypadków w górach.
Czterech kierowców dojechało motocyklami crossowymi niemal pod Kiczorę, trzeci najwyższy szczyt w Gorcach. Zatrzymała ich straż parku narodowego.
- Zakaz wjazdu do lasów zostanie utrzymany, a badanie miało tylko cel poznawczy - mówią nam władze Lasów Państwowych. Sondowanie wśród offroadowców innych rozwiązań nic nie dało.
O dużym szczęściu może mówić 21-letni kierowca motocykla crossowego, który wieczorem 11 listopada swój szaleńczy rajd w Bustryku zakończył na koparce. Mimo jazdy bez kasku do zakopiańskiego szpitala trafił tylko ze złamaną nogą.
Po ostatnim wypadku, do którego doszło w niedzielę w Dzianiszu, górale zbierają podpisy, aby zakazać na terenie gminy Kościelisko jazdy quadami i crossami po lasach, polach i uprawach.
Nie żyje 37-latek, który w niedzielę stracił panowanie nad pojazdem w Ochotnicy Dolnej. W wyniku odniesionych obrażeń mężczyzna zmarł na miejscu.
Nowotarscy funkcjonariusze policji zatrzymali w Kacwinie kierowcę quada, który stracił panowanie nad pojazdem i z urazem głowy został przetransportowany do szpitala. Okazało się, że pojazd nie miał żadnych dokumentów, za to miłośnik jazdy terenowej miał ponad 2 promile alkoholu we krwi.
Problem nielegalnych rajdów crossów, quadów i samochodów terenowych po gorczańskich i beskidzkich szlakach turystycznych z roku na rok narasta. - Wszystko młode, które się teraz pokociło, jest przerażone i wystraszone: ptaki, sarny, jelenie, nie mówiąc już o rysiach czy wilkach - żali się Roman Latoń, nadleśniczy w Nadleśnictwie Nowy Targ.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.