Decyzją Tatrzańskiego Parku Narodowego część szlaków w zachodniej części Tatr zostaje zamknięta na czas tokowiska głuszca i cietrzewia. Od zmierzchu do 8 rano zamknięty jest szlak prowadzący z Doliny Chochołowskiej na Grzesia.
Po śniegu na nizinach ani śladu, kilkunastostopniowe dodatnie temperatury. Choć w kalendarzu połowa lutego, my czujemy wiosnę. A wraz z nami ptaki, które w ciepłym mieście odzywają się coraz głośniej. Patrzymy na klucz żurawi czy gęsi i pytamy z troską: To nie za wcześnie?
Sęp w Warszawie to sensacja ornitologiczna. W ostatnich latach sępy - ale nieco inne - obserwowano rzadko także w Zakopanem, Tatrach i rejonie Babiej Góry.
Ptaki na lokalizację swego gniazda wybrały wschodnią ścianę Kościelca (2155 m n.p.m.).
Dzięcioły w ten sposób walczą nie tylko o pożywienie i przetrwanie, ale także... tworzą miejsca lęgowe dla innych gatunków ptaków.
Spłoszone przez człowieka dzikie ptaki opuszczają swoje jamki i padają łupem drapieżników. Tymczasem tylko na terenie Tatrzańskiego Parku Narodowego liczba cietrzewi zmalała do zaledwie czterdziestu.
Štefan Matis, pracownik Słowackiego Parku Narodowego Kras, podczas wspinaczki w Małej Fatrze zaobserwował jaskółkę skalną - ptaka, którego nigdy wcześniej nie spotykano tak daleko na północy.
W rejonie Babiej Góry pojawił się rzadko spotykany w Polsce ptak padlinożerny: sęp płowy. Ptaki te są świetnymi lotnikami, szybują na dalekie odległości.
W środę po godzinie 9 straż pożarna otrzymała informację, że na kominie piekarni w Poroninie płonie gniazdo bocianów. Ptaki odleciały, lecz zniszczeniu uległy jajka, które prawdopodobnie były w gnieździe.
Decyzja podyktowana jest koniecznością ochrony przyrody. Otwarte dla narciarstwa zjazdowego, snowboardowego i skiturowego pozostają: trasa w Kotle Gąsienicowym oraz całe Tatry Wysokie.
Tatrzański Park Narodowy zamyka drogi wspinaczkowe i trasy zjazdów udostępnionych dla narciarzy ekstremalnych w rejonie wschodniej ściany Kościelca od Komina Drewnowskiego po Żleb Zaruskiego.
Obserwacje ptaków w Tatrach nie wymagają specjalistycznych przygotowań i wielkich inwestycji w sprzęt. Zdarza się, że prawdziwe cuda przyrodnicze, jak na przykład ostatnie tatrzańskie pomurniki latają niemal na wyciągnięcie ręki.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.