Osoby odwiedzające najsłynniejsze polskie jezioro nie robią sobie nic z powtarzających się apeli Tatrzańskiego Parku Narodowego. Mimo to złamanie zakazu kończy się najczęściej pouczeniami.
Lód na największym jeziorze tatrzańskim jest bardzo cienki i może się załamać w każdej chwili - ostrzegają przyrodnicy z Tatrzańskiego Parku Narodowego. Chętnych na tak niebezpieczne doznania niestety nie brakuje, co widać na nagraniu udostępnionym w internecie i na zdjęciu nadesłanym do "Wyborczej".
Tłumy w zakopiańskich restauracjach, basenach i hotelach, na tatrzańskich szlakach spokój i cisza. Tak na tę chwilę wyglądają Święta Wielkanocne pod Tatrami, co spowodowane jest głównie znaczącym ochłodzeniem.
Tatrzański Park Narodowy zmienia ceny biletów parkingowych na Palenicy Białczańskiej i Łysej Polanie.
Setki - jeśli nie tysiące - drzew zniszczonych, część szlaków uszkodzona - to wstępny bilans trzech lawin, do których doszło przed kilkoma dniami w Dolinie Roztoki w Tatrach.
Zarówno po polskiej, jak i słowackiej stronie Tatr obowiązuje drugi stopień zagrożenia lawinowego. Przez kilka dni na tatrzańskich szczytach ma wiać ponad 120 km/godz.
Według meteorologów słoneczna aura w Tatrach utrzyma się przez cały weekend. Mimo to droga do Morskiego Oka, Doliny Pięciu Stawów oraz schroniska w Dolinie Roztoki nadal pozostaje zamknięta. Według nieoficjalnych informacji w połowie przyszłego tygodnia znowu będzie można zwiedzać najsłynniejsze tatrzańskie jezioro.
Od wtorku po słowackiej stronie obowiązywać będzie najwyższy możliwy w Tatrach, czwarty poziom zagrożenia lawinowego. W związku z wyjątkowo niebezpieczną sytuacją lawinową także po polskiej stronie zamknięte zostają kolejne szlaki turystyczne.
Po nocnych intensywnych opadach śniegu na wniosek TOPR zamknięta dla ruchu turystycznego została droga z Palenicy Białczańskiej do Morskiego Oka. Zamknięta jest także droga do Doliny Pięciu Stawów Polskich.
Pogoda. W Tatrach panują ekstremalnie trudne warunki turystyczne - ostrzega Tatrzański Park Narodowy.
Tatry. Potężna lawina śnieżna zeszła w nocy Marchwicznego Żlebu. Siła była tak duża, że zwały śniegu przebiły półmetrowej grubości lód na jeziorze i zasypały schody prowadzące ze schroniska nad Morskim Okiem do jeziora.
Powyżej 1700 m obowiązuje lawinowa "trójka". W niższych partiach Tatr - mimo dużej śnieżycy - zagrożenie jest nieco niższe.
Pijany i awanturujący się mężczyzna z Katowic błąkał się po Tatrach. Turyści zaalarmowali TOPR - ratownicy sprowadzili pozostawionego przez kompanów 59-latka do Wodogrzmotów Mickiewicza, gdzie czekała już policja.
Turystów jest tak dużo, że podhalańskie miejscowości toną w kilkukilometrowych korkach.
Warunki do turystyki są bardzo trudne, na tafli Morskiego Oka topnieje lód, na trasach narciarskich wystają kamienie - TPN apeluje do turystów o ostrożność.
Para koni z saniami nieopodal Włosienicy pędziła przed siebie bez fiakra. Idący drogą do Morskiego Oka turyści ratowali się ucieczką.
Andrzej Czech, jeden z głównych specjalistów od bobrów w Polsce, uważa, że te zwierzęta powinny poradzić sobie w warunkach wysokogórskich w Tatrach. - Możliwe, że założą kolonię w rejonie Morskiego Oka - mówi "Wyborczej".
Tatrzański Park Narodowy przekazał najnowsze informacje o losie bobra, który ostatniego lata po raz pierwszy pojawił się nad Morskim Okiem - największym tatrzańskim jeziorem. Martwią się o niego turyści, istniała bowiem obawa, że może nie przeżyć srogiej zimy tak wysoko w górach.
Tatrzański Park Narodowy poinformował o akcie wandalizmu nad Morskim Okiem. Pomalowany został głaz nad tym jeziorem.
Morskie Oko - największe tatrzańskie jezioro - zamarza. W weekendy pojawia się tu sporo turystów, część z nich wchodzi na kruchy jeszcze lód, choć to bardzo niebezpieczne. Wycieczkowiczów interesuje los bobra, który zaczął tu latem budować żeremia.
Na popularnym parkingu na Palenicy Białczańskiej, gdzie w tym roku wprowadzono rezerwację miejsc przez internet, obsługa nadal dopuszczała się nadużyć - podały media za serwisem PAP.
Mateusz Łazowski miał 35 lat. O jego śmierci w Tatrach poinformował szef federacji Babilon MMA Tomasz Babiloński.
Dziesiątki tysięcy turystów z całej Polski zjechało pod Tatry. Część z nich nadal znajduje się w podróży, inni ruszyli w kierunku m.in. Morskiego Oka.
Na Słowacji rozpoczął się sezon zimowy, tym samym zamknięto wszystkie wyżej położone szlaki w Tatrach. Z powodu zamknięcia niedostępna będzie większość szczytów, m.in. Krywań, Gerlach i Rysy od słowackiej strony.
Obryw skalny, do którego doszło kilka dni temu, nie spowodował zniszczeń szlaków turystycznych. Gorzej jest z drogami taternickimi na Mięguszowieckim Szczycie - te w najbliższych dniach zostaną zamknięte.
Kamienna lawina nad Morskim Okiem rozpoczęła się od zawalenia Turnicy Kurczaba. W internecie pojawiło się kolejne nagranie dokumentujące moment obrywu, autorstwa Agnieszki Brożyny, która w tym czasie była na wycieczce w Tatrach.
Wielkie bloki skalne spadały z ogromną prędkością - w piątek po południu (22 października) w Tatrach zeszła potężna lawina kamieni.
Bóbr, który w sierpniu zjawił się nad Morskim Okiem, wbrew przypuszczeniom przyrodników chce zostać tu na dłużej. - Obawiam się, czy to skończy się dla niego dobrze, bo zimy są tu przecież bardzo mroźne - mówi Grzegorz Bryniarski, leśniczy z obwodu ochronnego Morskie Oko.
Zaczynają sprawdzać się prognozy meteorologów. W Tatrach spadło we wtorek (12.10) kilka centymetrów śniegu. Od środy (13.10) biało zrobi się także na Podhalu.
Prace na drodze do Morskiego Oka będą prowadzone dziś (04.10) do godziny ok. 16. Trasa na ten czas zostanie zamknięta dla m.in. osób poruszających się na wózkach inwalidzkich.
Nawet 18 st. C mogą pokazać termometry w niedzielę (03.10) w Tatrach. Należy spodziewać się tłumów na górskich szlakach - już w piątek na górskim odcinku zakopianki tworzą się gigantyczne korki.
Po przebadaniu wszystkich koni z Morskiego Oka przy pełnym dopuszczalnym obciążeniu 12 pasażerami potwierdziło się, że konie pracują w przeciążeniu - podała fundacja Viva. Tatrzański Park Narodowy zapewnia, że prowadzi działania, które mają ulżyć pracy koni.
Policjanci uratowali psa pozostawionego w zamkniętym samochodzie. Mundurowym udało się uwolnić zwierzę, nie powodując uszkodzeń pojazdu. W tym czasie jego właścicielka poszła nad Morskie Oko.
Grzegorz Bryniarski - leśniczy Tatrzańskiego Parku Narodowego znad Morskiego Oka - po raz pierwszy zaobserwował ślady bytowania bobra nad tym największym tatrzańskim jeziorem.
Kto nie był tego roku jeszcze w Tatrach, a planował to zrobić, ma wyborną ku temu okazję. Od dziś do niedzieli w górach turyści poczują najprawdopodobniej ostatnie tchnienie lata.
To sytuacja, która może całkowicie zmienić oblicze turystyki na Podhalu. Samorządy Nowego Targu i Bukowiny Tatrzańskiej rozmawiają o uruchomieniu stałego połączenia komunikacyjnego do Palenicy Białczańskiej, skąd prowadzi szlak nad Morskie Oko. Pieniądze na tę linię mają pochodzić z Unii Europejskiej. Problem w tym, że zostały zablokowane przez małopolską uchwałę anty-LGBT.
W internecie pojawiło się nagranie, na którym widać, jak grupa turystów drażni zwierzę na drodze do Morskiego Oka. Ich zachowanie zostało już skrytykowane przez internautów i TPN.
Zdobyli Rysy przy obciążeniu ponad 20 kg, a po drodze udzielili jeszcze pomocy poszkodowanemu na szlaku. "Razem możemy wszystko, gasić pożary, ratować osoby z wypadków, ale również wesprzeć Dawców Komórek Macierzystych i Szpiku" - napisali strażacy po zdobyciu najwyższego szczytu Polski.
Straż Tatrzańskiego Parku Narodowego zawróciła w piątek ze szlaku prowadzącego nad Morskie Oko niemieckich turystów, którzy szlak przemierzali z brazylijską małpą.
Około 770 tysięcy turystów odwiedziło Tatrzański Park Narodowy w lipcu, z kolei 3 sierpnia na drogę do Morskiego Oka weszło ponad 15 tysięcy osób. To rekordowe wyniki w historii TPN.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.