Do miasta pod Giewontem zjeżdżają bezdomni z całego kraju. Pracownicy MOPS-u dostrzegają nowy niepokojący trend: to coraz częściej ludzie młodzi i coraz więcej kobiet. Tylko nieliczni podejmują próby wyjścia z kryzysu: - Na Krupówkach pełno jest ogłoszeń, że zatrudnią kogokolwiek. Guzik prawda, byłem, pytałem, odprawili mnie z kwitkiem. Kto przyjmie takiego jak ja? - pyta mężczyzna, który pod gołym niebem śpi od 14 lat.
"Tak, schronisko stworzyło bar, gdzie można kupić piwo i wódkę. Aby nikt nie miał wątpliwości, co się robi po przyjściu do schroniska - chleje się. Na potęgę" - zarzuca w liście do redakcji Czytelniczka. Czy rzeczywiście alkoholu w schroniskach w Tatrach jest teraz więcej, czy to zmienili się turyści?
Po wypadku wszyscy pasażerowie uciekli w kierunku pobliskich łąk. Za kierownicą dacii duster siedział 14-latek. Badanie wykazało w jego organizmie śladowe ilości alkoholu.
To są zdecydowanie spokojniejsze wakacje w Zakopanem od tych z poprzednich lat. Mniej pracy mają nie tylko policjanci, ale także strażnicy miejscy.
Aneta Drobny, żona b. szefa policji w Suchej Beskidzkiej, napisała na Facebooku, że wicekomendant wtargnął na ich posesję i użył wobec niej przemocy, by wręczyć odwołanie jej mężowi. - To przekłamany obraz - twierdzi rzecznik małopolskiej policji.
Interwencją policji zakończyła się awantura wszczęta przez mieszkańców Bukowiny Tatrzańskiej, którym odmówiono sprzedaży alkoholu. Pijani postanowili odjechać quadami mimo czynnych zakazów prowadzenia pojazdów.
Nie Tatry, nie podhalańska architektura czy oscypki, lecz pijaństwo i impreza coraz częściej stają się jedynym celem wizyt w Zakopanem. - W weekendy mamy dwa razy więcej interwencji niż w tygodniu, w większości dotyczą one przyjezdnych - mówią policjanci.
Podhalańscy przedsiębiorcy krytykują władze miasta za uchwalenie zakazu sprzedaży alkoholu od godz. 23 do 6. Nowe przepisy uderzą w dużej mierze w stacje paliw, aniżeli w sklepikarzy.
Koniec nocnego pijaństwa w stolicy Tatr. Rada miasta przyjęła zakaz sprzedaży napojów alkoholowych od godz. 23 do 6. Nocna prohibicja ma ukrócić burdy na ulicach Zakopanego.
Prohibicja w Zakopanem? Zakaz sprzedaży alkoholu miałby obowiązywać od godz. 23 do 6. To ma m.in. zmniejszyć liczbę podejmowanych przez policję interwencji odnośnie mieszkańców i turystów zakłócających porządek publiczny - o ile radni w czwartek zagłosują za przyjęciem uchwały.
Trzech Polaków i jeden Ukrainiec handlowali papierosami i alkoholem bez odprowadzonej akcyzy. Mężczyźni zostali zatrzymani, grozi im 5 lat więzienia.
Według informacji przekazywanych przez świadków zdarzenia, mężczyzna miał zostać wyrzucony z Chaty pod Rysami za zakłócanie porządku i awanturnictwo. Na zewnątrz kontynuował spożywanie alkoholu. Do wypadku miało dojść w momencie, gdy poszedł za potrzebą.
Matka 9-letniego Oliviera, którego od niedzieli szukało w Zakopanem kilkudziesięciu policjantów i strażaków, była kompletnie pijana. Gdy zgłaszała zaginięcie syna, miała 2,5 promila alkoholu.
Zakopane. Badanie alkomatem wykazało u 37-latka z powiatu otwockiego ponad 0,5 promila alkoholu w organizmie. Nietrzeźwy rowerzysta otrzymał mandat karny w wysokości 2500 złotych.
Interwencji w Zakopanem i okolicach z powodu awantur wywołanych przez pijanych turystów jest tak dużo, że miejscowych policjantów muszą już wspierać funkcjonariusze z Krakowa. W miniony weekend policjanci interweniowali nawet w schronisku górskim na Kalatówkach w Tatrach, gdzie awanturowało się... pijane małżeństwo.
40-latek z Wielkopolski upił się na tatrzańskim szlaku, a później próbował schodzić po łańcuchach. Ratownicy przetransportowali go do Zakopanego i przekazali policjantom.
2,8, 3,5, i 3,8 - po tyle promili mieli kierowcy, którzy wspólnie postanowili udać się na przejażdżkę samochodem. Mimo że co kilkaset metrów zmieniali się za kierownicą, podróż skończyli, wjeżdżając w ogrodzenie na zakopiańskiej Olczy.
Do ataku doszło podczas libacji alkoholowej. Życiu kobiety nie zagraża niebezpieczeństwo. Zatrzymano już dwie osoby.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.