Słowacy przywracają kontrole na swoich granicach z powodu międzynarodowej konferencji bezpieczeństwa Globsec w Bratysławie oraz zlotu motocyklistów Hells Angels.
Małe zainteresowanie i rosnące koszty utrzymania sprawiły, że autobusy jadące z Polski na Słowację zatrzymują się na granicy. By dostać się do celu podróży, pasażerowie muszą wysiąść i wejść do kolejnego pojazdu.
W Polsce niedźwiedzie są pod ścisłą ochroną, ale na Słowacji dopuszczony jest ich odstrzał. Wystarczy, że któryś z niedźwiedzi przejdzie przez granicę w Tatrach z północy na południe, i może stracić życie. Na Słowacji władzę w Tatrach przejmują właśnie przyrodnicy - to dobry moment, by zaproponować stworzenie w całych Tatrach strefy, w której nie będzie się zabijało niedźwiedzi.
Część Słowacji, w tym Tatry, została objęta strefą czerwoną i pomarańczową. Poza ograniczeniem liczby osób w imprezach masowych główną zmianą jest zakaz wstępu m.in. do tatrzańskich schronisk dla osób niezaszczepionych.
Turyści przekraczający polsko-słowacką granicę na kładce w Sromowcach Niżnych muszą liczyć się z kontrolą.
Jednego dnia betonowe zapory na przejściu granicznym w Chochołowie odsunęli nieznani sprawcy. Nazajutrz blokada wróciła na swoje miejsce - ale to nie przeszkadza Polakom i Słowakom w pokonywaniu granicy.
Na przejściach granicznych Niedzica - Lysá nad Dunajcem i w Leluchowie przeciw zamknięciu przejść granicznych wspólnie protestowali Polacy i Słowacy. - To koniec dla naszych wspólnych interesów - argumentowali.
Już we wtorek (15.06) Słowacy otworzą w Tatrach wszystkie szlaki znajdujące się powyżej schronisk. Tymczasem słowacka Horská záchranná služba ostrzega turystów - w wyższych partiach gór nadal trwa zima.
Copyright © Agora SA