Nadzór budowlany stwierdził, że zakopiański radny Stanisław Karp bez pozwolenia postawił domek, który wynajmował turystom.
Nowe władze starostwa tatrzańskiego planują restrukturyzację wydziału, którego praca w ostatnich miesiącach wywołała protest wśród architektów na Podhalu.
Karmelitanki z Zakopanego nie chcą nowych sąsiadów, więc wynoszą się spod Tatr, ale nie całkiem - swój klasztor chcą zamienić w pensjonat. Urząd miasta odmówił zakonnicom wydania warunków zabudowy, ale one skierowały sprawę do Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Nowym Sączu.
Bezcenne zbiory z wnętrza Domu Doktora zabezpieczyli pracownicy Muzeum Tatrzańskiego. Jednocześnie w internecie ruszyła zbiórka na odbudowę architektonicznego zabytku.
- Mieszkanie pod Tatrami ma niesamowitą wartość. I to bez względu na głosy osób z Polski krytykujących Zakopane - mówi Mariola Pawlikowska. Kilka lat temu zapłaciła za 30-metrowe mieszkanie. Ale deweloper nie odpowiada od 2020 roku. Policja prowadzi śledztwo i szuka kolejnych poszkodowanych.
Kobieta twierdzi, że zawarła umowę na kupno apartamentu w pensjonacie. Tymczasem wedle przepisów budynek nie spełnia norm - nie posiada siłowni, SPA czy chociażby... recepcji. Stracone pieniądze zamierza odzyskać w sądzie.
Wykładowca prawa na KUL, który buduje apartamentowce pod Tatrami, oskarżył zakopiańskiego radnego Stanisława Karpa o liczne samowole budowlane i zasugerował mu ustąpienie z rady miasta. Teraz wycofuje się z oskarżeń.
Zakopane. Wniosek w sprawie powołania specjalnego zespołu ds. "patodeweloperki" został jednogłośnie przegłosowany przez radnych na posiedzeniu komisji urbanistyki i rozwoju oraz ochrony środowiska.
Tylko od początku 2023 r. do starostwa tatrzańskiego wpłynęły 23 wnioski na budowę lub przebudowę aż 29 budynków w Zakopanem. W planach inwestorów jest budowa hotelu przy sanktuarium na Krzeptówkach, rozbudowa "Kolorowej" na Krupówkach czy częściowa rozbiórka "Siedem kotów" na Cyrhli.
Architekci z Podhala skarżą się m.in. na przedłużające się procedury uzyskania pozwolenia na budowę. Ich zdaniem sytuacja ta ma niekorzystnie wpływać na rozwój regionu i uderza m.in. w samych projektantów.
"Pojawiły się zakusy na ogromne inwestycje i zabudowę ostatnich pojedynczych parcel w rejonie Krupówek" - alarmują mieszkańcy Zakopanego. Aby uchronić słynny deptak przed patodeweloperką, władze miasta podjęły decyzję o wpisaniu go do rejestru zabytków.
Deweloperzy planują gigantyczną inwestycję na niewielkim osiedlu przy ul. Bogdańskiego w Zakopanem. Stanie tam siedem wielkich pensjonatów, liczba mieszkańców może wzrosnąć dziesięciokrotnie. Jeden z tych inwestorów postawił już potężny apartamentowiec u wylotu Doliny Białego.
Lampa, karnisze oraz kredens z wnętrza willi Skaut zostały zabezpieczone przez pracowników Muzeum Tatrzańskiego. Zakopiańska prokuratura wraz z policją czeka na opinię biegłego dotyczącą przyczyn pożaru.
Zabytkowa willa Skaut w Zakopanem stanęła w ogniu o północy. Pożar gasiło 10 jednostek straży pożarnej. Akcja była trudna i niebezpieczna: w środku znajdowało się wiele butli z gazem i inne łatwopalne substancje. Kilka tygodni temu pisaliśmy, że właściciel tego terenu chce willę rozebrać i przenieść w inne miejsce, a na działce postawić sześć nowych domów.
Radni Zjednoczonej Prawicy w trakcie sesji Rady Miasta Zakopanego zagłosowali przeciwko wnioskowi mieszkańców w sprawie odwołania przewodniczącego komisji urbanistyki i rozwoju Jacka Kalaty. "To dowód na kolesiostwo i podtrzymywanie intencji oraz działań deweloperów" - komentują oburzeni zakopiańczycy.
Na odwołanie z funkcji Jacka Kalaty, przewodniczącego komisji zajmującej się zabudową Zakopanego, nie zgodzili się radni. - Jak przyjedzie jakakolwiek delegacja do naszego miasta, to Jacek Kalata dogada się i po angielsku, i po niemiecku - bronił go przewodniczący rady miasta.
Projekt "przebudowy" willi "Skaut" - zakładający rozbiórkę, przeniesienie i przekształcenie zabytku w obiekt usługowy oraz budowę obok sześciu nowych domów - wpłynął już do starostwa tatrzańskiego. Tymczasem podhalańscy konserwatorzy zabytków, zamiast stanąć w obronie willi, przerzucają się odpowiedzialnością za budynek.
Kontrowersyjna budowla powstaje dzięki byłemu wojewodzie z Prawa i Sprawiedliwości, a obecnie wiceszefowi Kancelarii Prezydenta Piotrowi Ćwikowi, który przed laty - mimo braku zgodności obiektu z zapisami miejscowymi - wydał zgodę na budowę.
Mieszkańcy ul. Bogdańskiego przy drodze wiodącej na Polanę Strążyską nie godzą się na zabudowę ich spokojnego osiedla.
- Ojcowizna na Podhalu wtedy jest najświętsza, kiedy można za nią dostać najwyższą cenę. Te monety muszą naprawdę głośno brzęczeć - mówi Aleksander Gurgul, autor książki "Podhale. Wszystko na sprzedaż", która ukazała się w wydawnictwie Czarne.
Przez kilkanaście lat mieszkańcy osiedla położonego przy ul. Boruty-Spiechowicza w Zakopanem musieli mieszkać w budynku bez odbioru. Gdy kupowali mieszkania, oszukał ich deweloper i notariuszka.
W ciągu miesiąca jedna z wypadowych ulic w Tatry zostanie wyremontowana. Wymieniona zostanie nawierzchnia, maszty oświetleniowe, a przejścia dla pieszych zostaną dostosowane do osób z niepełnosprawnościami. Wszystko to przy powstającym wciąż kontrowersyjnym molochu u podnóża Tatrzańskiego Parku Narodowego.
W Zakopanem urzędnicy walczą z postępującą dziką zabudową zielonych terenów. Najnowsza decyzja sądu w sprawie kontenera na Antałówce może okazać się wyznacznikiem dla właścicieli innych równie kontrowersyjnych budynków powstających na terenie miasta.
To może być historyczna decyzja władz Zakopanego. Radni spod Giewontu stanęli po stronie mieszkańców, którzy sprzeciwiali się budowie gigantycznego pensjonatu w rejonie obszaru chronionego Równi Krupowej. "Pokazujemy, że to my decydujemy o tym, jak wyglądać ma miasto" - mówią radni.
To Piotr Ćwik, obecny wiceszef Kancelarii Prezydenta Andrzeja Dudy, zgodził się na budowę olbrzymiego apartamentowca niedaleko wylotu tatrzańskiej Doliny Białego. Był wtedy wojewodą małopolskim z PiS i nie przejmował się opiniami starosty tatrzańskiego oraz magistratu zarządzanego przez burmistrza Zakopanego - obaj też związani z PiS - sprzeciwiającym się tej inwestycji. Nikt jeszcze Piotra Ćwika nie zapytał, dlaczego tak postąpił. To my pytamy.
Firma, która buduje wielki apartamentowiec w pobliżu wylotu Doliny Białego, niedaleko granicy z Tatrzańskim Parkiem Narodowym, zażądała od opisującego sprawę "Tygodnika Podhalańskiego" przeprosin i 100 tys. zł zadośćuczynienia. Na inwestycję zgodził się obecny prezydencki minister Piotr Ćwik, gdy był jeszcze wojewodą małopolskim z PiS.
W trakcie posiedzenia komisji urbanistyki i rozwoju radni Zakopanego przegłosowali punktową zmianę planu zagospodarowania przestrzennego, która uniemożliwia budowę wielkich pensjonatów w sąsiedztwie chronionego obszaru Równi Krupowej.
"W stronę Nowego Zakopanego" to cykl spotkań z architektami w Zakopanem o potrzebie stworzenia ładu budowlanego pod Tatrami. Jan Karpiel-Bułecka podczas swojej prelekcji mówił o brzydocie Zakopanego. W czwartek, 2 grudnia w Willi Elżbiecina kolejne spotkanie - z architektem Adamem Bukowskim-Tyrałą.
Gigantyczny apartamentowiec w rejonie Doliny Białego zdaniem władz Zakopanego jest niezgodny z zapisami planu miejscowego. Mimo to wojewoda dał budowie zielone światło, a sprawa trafiła do sądu.
Zakopane. Na Antałówce - w miejscu chronionym i funkcjonującym jako tereny zielone - stanął kontener przystosowany do zamieszkania.
Każdy nowy pensjonat czy apartament pod Giewontem to duża kasa do budżetu miasta. Inwestorzy w ramach opłaty drogowej zostawiają w zakopiańskim urzędzie bajońskie sumy - tylko od 2018 r. urzędnicy zarobili ok. 750 tys. zł.
Na placu budowy góralskich, kaskadowych pensjonatów nie dzieje się nic, nie działa również strona internetowa spółki. To jednak nie niepokoi władz Kościeliska, które chciałyby u siebie więcej pensjonatów i apartamentów.
Wcześniej Paulina Lis podobne stanowisko zajmowała w Wieliczce. W swoim dorobku ma szereg prac konserwatorskich m.in. w Krakowie i na Śląsku.
Mieszkańcy Zakopanego chcą zmiany w planach miejscowych, aby uniemożliwić budowę pensjonatów w sąsiedztwie chronionego obszaru Równi Krupowej. Tymczasem radni na zmiany się nie godzą - twierdzą, że naraziliby miasto na gigantyczne odszkodowania.
Chcemy, aby Bulwary Słowackie nadal pozostały enklawą ciszy i spokoju - mówią "Wyborczej" władze Zakopanego. Innego zdania jest starosta tatrzański, który wydał pozwolenie na wycinkę drzew i budowę apartamentowca przez deweloperów.
Bulwary Słowackiego to jeden z ostatnich spokojnych i zielonych terenów w Zakopanem, a już niedługo może zostać zabudowany apartamentowcami i hotelami bądź ruchliwym drogowym łącznikiem. Przeciwko obu planom protestują tamtejsi mieszkańcy.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.